MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zgorzelec: Miasto z mroczną historią. Czas gangsterów przeminął

Redakcja
pixabay
Kiedyś Zgorzelec postrzegany był jako miasto mafii i narkomanów. Niebezpieczeństwo i świetna zabawa szły ramię w ramię, a bieda i patologia to był chleb powszedni. Choć mroczne czasy wydają się być już przeszłością, łata miasta gangsterów została przypięta na zawsze. Podobnie jak z Pruszkowem, każdy kojarzy go z jednym – mafią, a w rzeczywistości to urocze miasto pod Warszawą.

Zgorzelec został okrzyknięty w latach 90-tych najniebezpieczniejszym miejscem na Dolnym Śląsku. Działająca tu mafia to setki gangsterów z miasta i okolic zajmujących się przemytem, handlem narkotykami, złodziejstwem i haraczami.

Zderzenie dwóch światów Polski i Niemiec motywowało Polaków, którzy za wszelką cenę chcieli zabłysnąć w świecie handlu. Przez Zgorzelec tygodniowo przewijało się tysiące zagranicznych gości i ten, kto miał głowę na karku, mógł to dobrze wykorzystać.

- Doszło do tego, że handlowaliśmy wszystkim, od chińskich zabawek po proszek do prania. Miasto w tych czasach było zaniedbane, ale mieszkało w nim dużo ambitnych i próżnych ludzi, gotowych zrobić wszystko, aby tylko Niemcy przychodzili tu na zakupy. Jak szybko potrafiliśmy wykorzystać daną nam szansę. Wiele osób bardzo się wzbogaciło – opowiada Wojciech ze Zgorzelca.

Kolorowe lata 90-te to dla miasta interesy, handel, mafia i dobra zabawa.
- Jak przyjeżdżałam tu z Bolesławca na zakupy do Görlitz, wszystko wydawało mi się nierzeczywistym światem. W Polsce trzeba było nieźle się nagimnastykować, aby coś dostać, a tam wkraczając do Kaufhausu człowiek natychmiast uwodzony był zapachami, a oczy błyszczały od sytości wyposażenia. Zgorzelec słynął wtedy ze dyskotek na światową skalę. Było tam wszystko, od różnorodnych alkoholi, przez świetną muzykę i wystrój, po doskonałe striptizerki ze wschodu. Było tam zarówno fajnie, jak i niebezpiecznie, o nie jednym słuch zaginął. Miasto zakrapiane było bogactwem, biedą, seksem, śmiercią, narkotykami i niebezpieczeństwem – wspomina Agnieszka, aktualnie mieszkanka Zgorzelca.

Do rozbicia zgorzeleckiej mafii przyczyniło się, utworzenie w jeleniogórskiej prokuraturze, świetnie wyposażonego wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej. Okazało się, że po stracie przywódców mafijnych: „Lelka” (przebywający już na wolności po odbyciu kary 15 lat pozbawienia wolności), nieżyjącego już "Grubego Janka”, „Azji” i „Carringtona”, znanego jako „króla spirytusu”, znajdującego się pod stałą opieką krewnych z racji bardzo poważnych problemów zdrowotnych, Zgorzelec powoli uwalniał się od gangsterskiego świata.

- Mafia już nie istnieje. Wytropiono i rozpracowano grupy przestępcze do 2000 roku. Część z nich nie dała się jednak złapać i dziś mają piękne domy, świetnie prosperujące firmy i spokojną starość – dodaje pan Wojciech.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto