Piękny słoneczny dzień, jakich ostatnio sporo na Dolnym Śląsku. W wałbrzyskiej fontannie radośnie pluskają się dzieci. Jakaś mama podsadza dwulatkę, by zamoczyła rączkę, albo chociaż nóżkę... Tuż obok nieco starszy chłopiec z lodem w jednej ręce, drugą chlapie radośnie wodą. Obrazek z pozoru niewinny, jakich sporo w każdym mieście, gdzie tryskają miejskie fontanny. W upalne dni przyciągają jak magnes. Są piękne i cieszą nasze oczy. Ale są też piekielnie niebezpieczne.
Jak tłumaczą pracownicy sanepidu, to urządzenia miejskie, które mają zaspakajać nasze potrzeby estetyczne. Mieszkańcy zachowajcie zdrowy rozsądek! W tych fontannach jest tzw. obieg zamknięty wody, co oznacza, że błyskawicznie namnażają się tam groźne bakterie. Zwłaszcza, jeśli z tego miejsca korzystają też zwierzęta i ptaki, np. gołębie i kiedy jest gorąco.
Fontanny mogą być bardzo niebezpieczne
Sanepid nie bada wody w fontannie, bo nie jest ona przeznaczona do picia, czy mycia, ale zdrowy rozsądek i doświadczenie zawodowe pracowników związane z badaniem wody podpowiada, co się w niej znajduje...
- Drobnoustroje, bakterie salmonelli, grzyby, jaja pasożytów - wyliczają pracownicy sanepidu i dodają - paciorkowce kałowe, escherichia coli, wszystkie mogą być niebezpieczne dla zdrowia.
W sanepidzie zaznaczają, że do schładzania ciała latem idealnie nadadzą się kurtyny wodne, instalowane na ulicach przez wodociągi. Jakość rozpylanej przez nie wody jest dobra i przede wszystkim badana.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?