Nagroda Bookera jest najbardziej prestiżową nagrodą literacką w Wielkiej Brytanii, przyznawaną za najlepszą powieść angielskojęzyczną z ostatniego roku. Do 2013 roku była przyznawana tylko autorom, którzy byli obywatelami Wspólnoty Narodów (do 1949 roku Wspólnoty Brytyjskiej), Zimbabwe lub Irlandii. Po raz pierwszy nagroda została przyznana w 1969 roku. W roku 2018 roku laureatką Nagrody Bookera została Olga Tokarczuk za powieść pt. Bieguni.
Powieść pt. Bieguni została wydana przez Wydawnictwo Literackie w 2007 roku, a w 2008 roku nagrodzona Nagrodą literacką Nike. Głównym tematem powieści jest sytuacja egzystencjalna człowieka w podróży. Jej tytuł nawiązuje do odłamu rosyjskich staroobrzędowców, biegunów (bieżeńców), wierzących, iż świat jest przesiąknięty złem, które ma do człowieka trudniejszy dostęp, gdy pozostaje on w ciągłym ruchu.
Nagroda Bookera przyznana Oldze Tokarczuk ma tym większą wartość, że w 2018 roku nie zostanie przyznana Nagroda Nobla w dziedzinie literatury. Taką decyzję podjęła i ogłosiła na początku maja Akademia Szwedzka. Decyzja o nieprzyznawaniu w tym roku literackiej Nagrody Nobla jest efektem skandalu seksualnego związanego z mężem byłej członkini Akademii Szwedzkiej.
Blask splendoru związanego z przyznaniem Oldze Tokarczuk Nagrody Bookera po części spłynął również na Wałbrzych. To właśnie w naszym mieście zaczęła się przygoda Olgi Tokarczuk z pisaniem. Tak wspominała swoje kontakty z naszym miastem w sierpniu 2016 roku, kiedy w ratuszu odbierała tytuł „Zasłużonej dla Miasta Wałbrzycha".
– Pierwszy raz widziałam Wałbrzych na początku lat 80. z okien pociągu. Miałam wówczas 20 lat, byłam punkiem i jechałam na festiwal do Lubania. Wałbrzych mnie zachwycił, bo przypominał Liverpool lub Manchester. Z jednej strony osiedla domków jednorodzinnych, a z drugiej kopalnie i zakłady przemysłowe. Po skończeniu studiów w Warszawie zakochałam się w facecie z Wałbrzycha i tak tutaj trafiłam. Na mieszkanie we Wrocławiu nie było nas wówczas stać, więc zamieszkaliśmy w dużym mieszkaniu babci mojego męża na wałbrzyskiej Piaskowej Górze.
Olga Tokarczuk wspomina, że nim zaczęła pisać książki, pracowała jako młodziutka psycholożka w wałbrzyskiej poradni zdrowia psychicznego. Ma dużą satysfakcję z tego, że w tamtym czasie zakładała pierwsze w Wałbrzychu kluby AA skupiające anonimowych alkoholików, którym pomagała wyrwać się ze szponów nałogu. W Wałbrzychu Olga Tokarczuk urodziła również syna, który jest już dorosłym człowiekiem po studiach. Po zakończeniu pracy w poradni zdrowia psychicznego, zaczęła pracować z mężem Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym, gdzie szkolili nauczycieli.
– To właśnie wtedy zaczęłam pisać książki i uznałam, że to jest to czym chcę się zajmować – wyjaśnia Olga Tokarczuk. – Później kupiliśmy z mężem dom do remontu koło Nowej Rudy i przez pewien czas krążyliśmy pomiędzy nim i Wałbrzychem. Mieszkając tu na przełomie lat 80. i 90. byłam świadkiem zmian, które zachodziły w mieście po likwidacji górnictwa. To właśnie Wałbrzych wzbudził we mnie wtedy rodzaj wrażliwości, której wcześniej nie miałam. Jestem szczególnie wrażliwa na krzywdę ludzką.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?